www.narutoireszta.fora.pl

Shizue Douhito

-Zostań, nie chcę by ci się coś stało-uśmiechnęła się i wysłała w stronę Hokage kilkanaście ptaków z gliny.

Sai Hyuuga

- Też nie chcę by coś ci się stało, ale wiem że sobie poradzisz.
Wyciągną zwój coś na nim narysował.
- Choju Giga!
Ze zwoju wyskoczyły 4 lwy i około 15 ptaków wielkości kolibra. Wszystkie zaopatrzone w wybuchowe notki. Część wybuchła w okolicach Hokage, a druga część w okolicy Hanarou.

Sabaku no Temari

Kazekage jak burza wmieszała się w wir walki. Podczas tego roku "nieobecności" poznała wiele nowych technik i styli walki. Narazie stawiała na starą dobrą katanę przez którą przepływała chakra. Zaszła Shizue od tyłu i wbiła jej miecz w plecy. Jednym ruchem wyszarpnęła broń z jej ciała. "Od tego jeszcze nie zginiesz" pomyslała i ponownie przystąpiła do ataku.

Kakashi Hatake

Hokage poważnie oberwał. W ogóle nie zauważył Temari tylko krzyknął do Sai' a:
-Ty zdrajco, jeśli ona jest ważniejsza od wioski to możesz nie wracać-rzucił w jego stronę kunai, który miał przeciąć opaskę ta jak u członków Akatsuki:
-Od teraz jesteś oficjalnym wygnańcem, a na razie, Hanarou załatw go

Sabaku no Temari

Temari nie zważając już na to co dzieje się wokół niej, zaczęła starannie wycierać katanę z krwi. Po paru minutach stwierdziła ze może być i podniosła głowę znad miecza. Niestety p za późno. Nagle poczuła przeszywający ból w lewej łopatce i upadła na kolana. Złapała przedmiot wystający z jej ciała i wyrwała go z rany. Był to kunai z wybuchową notką.
- Szlag... - szepnęła i odrzuciła od siebie przedmiot, który zaraz potem wybuchnął. Złapała się za krwawiące ramię i rozejrzała się w poszukiwaniu sprawcy tego czynu.

Kakashi Hatake

Kiedy wydawało się, ze już nic nie może pomóc wiosce zdarzył się cud, pojawili się ninja Piasku i Liścia, a Hokage ruszył stronę Temari, którą nagle zobaczył:
-Nic ci nie jest, to poważne-powiedział patrząc na jej ranę
-Nie musisz się już martwić, nasi ninja przybyli nam na pomoc.-zanim odszedł powiedział jeszcze jedno zdanie:
-Czy przemyślałaś moje słowa- i ruszył w stronę walczących

Sabaku no Temari

Temari wyprostowała się i z zadziorną miną powiedziała:
- Czemu mi mialoby coś być? Też mi coś tylko mała ranka... - w tej chwili zarozumiały uśmieszek spełzł z jej twarzy, ustępując miejsca wyrazowi bólu. Kazekage nie zważając na ranę z dumnie podniesioną głową ponownie stanęła do walki. Raz po raz cięła mieczem przeciwników. W efekcie końcowym wyglądała jakby wykąpała się we krwi. Własnej i cudzej.

Kakashi Hatake

Po kilku godzinach walki wygrali ninja sprzymierzonych, a Hokage upadł na kolana:
-Już koniec, mam dosyć. Gdzie...gdzie jest...Tem...ari-stracił przytomność i padł na ziemie. Ninja liczyli straty, a medycy leczyli rannych i tak to się ciągnęło

Shizue Douhito

///Temi kto ci powiedział, że nie zrobiłam kawarimi? xP
A więc Shizue zrobiła Kawarimi no jutsu i wysadziła ptaka tak by uszkodził on Kazekage =p

Sai Hyuuga

Podlatuję do Shizue.
- Wszystko dobrze?

Kakashi Hatake

Kiedy się ocknął zauwarzył, ze jego żona leży ranna:
-Coooo..... nie dam rady tam dojśc, sierżancie-krzyczy do najbliszego ninji
-Tak szanowny Hokage-odpowiada mu
-Opatrzyć Kazekage i zająć pozycje obronne. Niech kilku ludzi zabiespieczyć miasto-wydaje rozkaz
-Tak jest sir- mówi i natychmiast przekazuje rozkazy dalej