www.narutoireszta.fora.pl

Hinata Hyuuga-Uchiha

Otulona czarnym płaszczem, zakapturzona postać podążała w stronę bram Kumo-gakure. Kiedy spostrzegła pięciu shinobi rozstawionych przy bramie cicho zaklęła. "Cholera, nie myślałam że będzie ich aż pięciu... " pomyślała. Nagle dostrzegła ruch w krzakach. "A może: tylko pięciu". Lekko odchyliła rąbek kaptura i użyła Byakugana. "No tak... tego mogłam się spodziewać, jest jeszcze czterech w przydrożnych zaroślach". Zwolniła kroku i wsunęła rękę do kieszeni. Wymacała Kunai z zatrutym ostrzem i zacisnęła na nim palce. "Na wszelki wypadek". W końcu dotarła do pierwszego strażnika. Ten zatrzymał ją gestem ręki. Przystanęła i podniosła na niego wzrok. Był dość wysokim męszczyzną w dość młodym wieku.
- Pozwolenie proszę. - powiedział.
- Czy inaczej nie będę mogła wejść? - zapytała
- Nie. Takie mamy rozkazy. Przykro mi.
- No cóż... mówi się trudno... - westchnęła Hinata i wbiła mu kunai prosto w serce. Natychmiast rzucili się na nią pozostali strażnicy. Wszyscy poza jednym. Ten zaczął atakować swoich pobratymców. Kiedy wszyscy leżeli martwi na ziemi dziewczyna pomyślała: "Jak dobrze jest mieć tylu sprzymierzeńców... ale jeden mniej nie robi różnicy". Po tym wszystkim podeszła do swojego "pomocnika" i powiedziała:
- Dzięki - po czym zabiła go ukrytą dotychczas kataną. "Łatwo przyszło, łatwo poszło". Dłużej się nie zastanawiając, wytarła krew z broni o ubranie jednego z trupów (przy tym przebrała się za jednego z nich) po czym zamaskowała ciała. Odetchnęła i ruszyła w stronę wioski. "Jakoś zwiększyli ostrożność odkąd mają u siebie Jinchuuriki" przeleciało jej przez głowę - Hinata Hyuuga przybyła do Kumo.

Shizue Douhito

Za plecami Hinaty pojawiła się Shizue.
-Bardzo dobrze wykonana robota-pochwaliła ją i również przebrała się w strój najbliższego trupa.-Możemy zaczynać...

Sai Hyuuga

-Nie ma nikogo. To chyba znaczy że mogę wejść.
W tym momencie namalowałem na zwoju ptaka.
-Choju Giga.
Ze zwoju "wyszedł ptak. Poleciałem.

Konan Kamijin-Uchiha

Nagle przed barmą miasta stanęła Konan. Strażnicy patrzeli na nią, i gdy już mieli zaatakować ta szybko wysłał w ich strone papierową, wielką i niebezpieczną dżdżownice. A sama zamieniła się w stos małych karteczek i odleciała w nieznanym wszystkim kierunku." Niech to będzie ostrzeżenie dla wszystkich."

Sai Hyuuga

Przelatuję nad bramą. Strażnikom rzucam zwój.

Tobi Uchiha

Z wielkim hukiem wija się do akcji Tobi ,ktory aktywoje sharingan.Po chwili mowi-Katon :hosenka no jutsu.Zapalił sie ogień...

Hanarou Makate

Do pomocy przybywa Hanarou.
- Wypluwa całą wode którą wchłonoł z jeziora którą gasi ogień.
- Co tu chcesz? Po co u przyszedłes? Czyżbyś szukał kłopotów?

Kakashi Hatake

Nagle pojawia się Kakashi razem z Sai'em:
-Tak nie ładnie atakować mojego sojusznika oraz mojego ninja-mówił machając palcem tak jak nie raz robi się to do dzieci mówiąc"nununu"-Trudno, Raiton: Chidori Sword-w jego ręku pojawia się błyskawica z właściwością miecza- chyba jednak utrudnię wam zadanie pokonania mnie, Kage Bushin no jutsu-pojawiają się cztery klony, również trzymające błyskawico miecz-i co teraz...

Tobi Uchiha

Tobi stara sie za wszelka cene uratowac Shizue(jako ochroniarz)I mówi Kagebunshin no jutsu poczym wszystkie klony plują ogniem.

Hanarou Makate

Kage bunshin no jutsu!
Wszystkie klony wypluwaja wode i Gasza ogień

Kakashi Hatake

Stawiasz się, będzie jeszcze gorzej. Sai załatw Shizue, Hanarou bierz Tobiego jak będzie potrzebna pomoc to krzycz- wydał rozkazy i patrzył jak się rozkręca akcja...

Hanarou Makate

-Noi i taka akcja mi sie podoba;]

Tayuya Uchiha

Nagle zaa drzewa pojawiła się Tayuya:
- Co wy tu robicie?!Suiton:Bakusui Shouha!!! Kakashi, Sai, Hanarou szybko na mury Kumo już!-a całą resztę zalewa wielka fala wody....

Hanarou Makate

Wskoczył na mur a następnie wycelował i wystrzelił wielka kule wody na tobiego.

Kakashi Hatake

Zobaczył, że Sai ucieka z pola bitwy z krzykną:
-DEZERTER, Hanarou wycofujemy się do wioski. Nasza będie następna, odwrót, Shushin no jutsu - znika wraz ze swoimi wojownikami